Pierwotny plan na ten weekend był prosty: wyjazd z kolegą, by oderwać się od codziennych obowiązków, naładować akumulatory i przygotować się na intensywny koniec roku. Niestety, kilka dni przed wyjazdem kolega odwołał swój udział, a ja stanąłem przed dylematem: co zrobić z opłaconym apartamentem? Anulowanie rezerwacji mogło być kłopotliwe, więc postanowiłem przekuć sytuację w coś twórczego. Dlaczego by nie wykorzystać tego miejsca na sesję zdjęciową?
Inspiracja i przygotowania do sesji zdjęciowej
Na zdjęciach w portalu rezerwacyjnym apartament wyglądał obiecująco. Było to stylowe mieszkanie na wynajem – przestrzeń, która wydawała się idealna na spontaniczną sesję zdjęciową. Wrzuciłem więc post na grupę TFP dla Rzeszowa i okolic, informując, że poszukuję modelki do szybkiego projektu. Pomysł był spontaniczny, bo nigdy wcześniej nie byłem w tym miejscu.
Na mój apel odpowiedziała Monika. Wspólnie omówiliśmy inspiracje, ustaliliśmy stylizacje i makijaż. Miała być ich większa różnorodność, ale ostatecznie okazało się, że będziemy pracować z jedną stylizacją – i dobrze, bo okoliczności wprowadziły wystarczająco dużo spontaniczności.
Plan na sesję: klimat poranka po intensywnej nocy
Celem sesji było uchwycenie klimatu leniwego poranka po upojnej nocy. Delikatne światło, naturalność i subtelna zmysłowość – tak wyobrażałem sobie efekt końcowy. Jednak rzeczywistość, jak to często bywa, postawiła kilka przeszkód.
Pierwszym wyzwaniem była pogoda – pochmurne niebo skutecznie utrudniało pracę z naturalnym światłem. Próbowałem więc zaimprowizować: ustawiłem lampę z parasolem na tarasie, by imitować dzienne światło. Niestety, okazało się, że pancerne szyby apartamentu blokują sygnał wyzwalacza. Kiedy już udało się to obejść, kabel od tetheringu zaczął kaprysić – zdjęcia nie przesyłały się na bieżąco, co skutecznie wybijało mnie z rytmu pracy.
Efekty sesji i zadowolenie modelki
Mimo tych trudności udało się zrealizować plan. Monika była zachwycona efektem końcowym. Powiedziała, że przerosło to jej oczekiwania – takie chwile są dla mnie najlepszą nagrodą. W końcu to właśnie zadowolenie osoby, z którą współpracuję, sprawia, że każdy trud włożony w sesję ma sens.
Z tej sesji wyniosłem nie tylko piękne zdjęcia, ale także przypomnienie, że elastyczność i umiejętność radzenia sobie w nieidealnych warunkach są kluczowe w pracy fotografa.
Kilka wskazówek dla innych fotografów
Na koniec chciałbym podzielić się kilkoma refleksjami:
- Zawsze miej plan B: Nie każda sytuacja będzie sprzyjająca, ale warto improwizować i dostosowywać się do warunków.
- Nie bój się spontaniczności: Czasami to, co nieplanowane, daje najlepsze efekty.
- Skup się na atmosferze: Nawet jeśli sprzęt zawodzi, dobra relacja z modelką potrafi zdziałać cuda.
Podsumowanie
To doświadczenie przypomniało mi, dlaczego kocham fotografię. Każda sesja to nie tylko zdjęcia, ale też emocje, historie i współpraca z niesamowitymi ludźmi. Dziękuję Monice za zaufanie i świetną energię podczas pracy.
Modelka: Monika – https://www.instagram.com/_moniaax/